DYSKUSYJNY KLUB KSIĄŻKI w Przemyskiej Bibliotece Publicznej

DKK 2011-2012
DKK 2013-2014
[Instytut Książki]

Roma Ligocka – WOLNA MIŁOŚĆ

Roma Ligocka, właściwie Roma Liebling, urodziła się w 1938 r. w Krakowie w rodzinie żydowskiej. W czasie wojny przebywała w getcie krakowskim, potem ukrywała się u rodziny polskiej.
Pracowała jako kostiumolog i scenograf w licznych europejskich teatrach, operach, także w filmie i telewizji. Autorka książek: Dziewczynka w czerwonym płaszczyku, Znajoma z lustra, Kobieta w podróży, Wszystko z miłości oraz Tylko ja sama. Za książkę Dziewczynka w czerwonym płaszczyku, we wrześniu 2001, uhonorowana została Nagrodą Krakowska Książka Miesiąca. Jej felietony można czytać m.in. w magazynie „Pani”.
„Wolna miłość” to zbiór 28 felietonów, których tematyka skupia się wokół ważnych spraw codziennych. Pisarka poświęca sporo uwagi miłości, przyjaźni, przemijaniu, dojrzewaniu, jak również osobistym przeżyciom związanych ze świętami, pracą, podróżami.
Tytuł książki to zarazem tytuł pierwszego z utworów. Jest zastanawiający. Czy miłość jest wolna? Czy zakochanie nie wplątuje nas w okowy uczucia? Nie czyni nas niewolnikiem drugiej osoby, która zajmuje główne miejsce w naszym sercu? Miłość ze swojej natury i istoty musi być wolna. Nasuwa się pytanie, jak dać komuś miłość nie odbierając mu wolności? Jak kochać dojrzale? Tym, którzy sądzą, że z pierwszą zmarszczką maleje nasze prawo do erotyki, bo może natura tak chce - nie mają racji.

To jest moje pierwsze spotkanie z pisarką. Lekturę rozpoczęłam od przeczytania ostatniego opowiadania pt. „Serce ze szkła”- myślę, że to był trafny wybór. Poznaję i zwiedzam jej mieszkanie, miejsce gdzie budzi się i zasypia, gdzie pracuje i pije kawę. Nie jest pewna czy może to nazwać domem, bo uważa, że dom powinien być pełen życia i ludzi. Opowiada też o sobie, a ja czuję, że zaczynam ją lubić. I tak zaprzyjaźniona wędruję z Nią przez następne opowiadania.
Ta lektura coś we mnie łagodzi, uspokaja, pobudza do wspomnień, przemyśleń – zgadzam się z autorką, że porządkowanie własnych poglądów jest przywilejem myślącego człowieka, że najtrudniejsze – choć najpiękniejsze w miłości jest współistnienie z wolnością. Konfrontuje swoje poglądy o miłości rodzicielskiej. I chcę wierzyć autorce, że starości nie ma, że nasz wiek to tylko puste cyfry. Zaczynam też wspominać swoje nauczycielki. Czuję się młodsza, uśmiecham się do własnych wspomnień. Zastanawiam się czym jest prawdziwa mądrość, czym jest przyjaźń i tolerancja. Czuję potrzebę przemyśleń na podpowiedziane tematy – o życiu, o sobie, o tym że każdy z Nas ma w sobie siłę by pokonać trudności, że warto walczyć o przyjaźń. I tak optymistyczna na dziś – kieruje się bardziej nadzieją niż mądrością – czekam na coś szczególnego i dobrego.
Lidia Kiełczyńska

Lidia Kiełczyńska

fot. M. Wajda fot. M. Wajda


Magdalena Tulli – SZUM


    W styczniu przemyski DKK dyskutował o najnowszej powieści jednej z najwybitniejszych polskich pisarek Magdaleny Tulli pt. Szum. Książka, naznaczona emocjonalnością, przesycona chłodem rodzinnych relacji, opowiada o losach samotnej małej dziewczynki, a potem kobiety. To najodważniejsza, najbardziej osobista książka autorki. To głos kobiety wyobcowanej, poszukującej porozumienia z matką, z którą łączyły ją trudne relacje.
     Po przeczytaniu tej książki zadawałam sobie wiele pytań, o których nigdy wcześniej nie myślałam. Jeżeli lektura wywołuje takie emocje – poruszenie, to na pewno jest wartościowa. Wiem, że myślenie o byciu doskonałym rodzicem należy włożyć między bajki, bo zapewne nie ma doskonałych rodziców, na pewno rodzice, którzy potrafią zniżyć się do poziomu dziecka, będą zapamiętani dobrze.
     W tej powieści przewija się wiele nakładających się na siebie wspomnień z różnych lat. Co jest tematem przewodnim? Miłość!
    Niezapisane historie nie istnieją, odchodzą wraz z nami. Historia autorki nie odejdzie w zapomnienie i niejednemu czytelnikowi, pomoże przemyśleć swoje życie, docenić, zmienić, wyjaśnić, ocieplić relacje. Nasza pamięć łączy nas ze światem tych, o których wspominamy – nawet jeżeli dawno odeszli na zawsze. Autorka o swojej matce pisze „Była piękną kobietą o smutnym spojrzeniu, skrywającym jakąś tajemnicę”. Ona nie życzyła sobie być dotykana, nie życzyła sobie mojego towarzystwa. Ani mojej miłości. Dlaczego miłości też nie? Co się mogło stać, że dziecko czuje się nierozumiane i niegodne miłości. Kto ma teraz odpowiedzieć na to pytanie? Wyobraźnia pisarska znajduje wiele możliwości. Telefon w „zaświaty”, odnowienie przyjaźni – z magicznym, wymyślonym przyjacielem – Lisem. Szum życia mija, ale cisza nadal bardzo uwiera. Bo trudno myśleć, zrozumieć jednoznacznie czyja jest wina.
    Talent pisarski i wyobraźnia pozwala tworzyć sceny spotkania w podziemiach sądu. Na spotkanie dostali zaproszenie wszyscy którzy zaznaczyli swoją obecność w jej życiu. Ona chce być zrozumiana i chce zrozumieć. Dlaczego? Jako dziecko wołała: przytul mnie, potrzebuje ciebie, zareaguj na moje zmartwienie, jestem smutna! Niestety, obok nie było nikogo kto odpowiedziałby na to wołanie. Od kogo dziecko ma nauczyć się czułości i miłości, jak nie od najbliższej osoby. Jest jednak „miłość wrodzona” – miłość do rodziny to ona nie pozwoliła córce zostawić matki podczas choroby.
    Życie jest nieprzewidywalne – bo do pudełka, do którego nic się nie włożyło, można wyjąć „coś” – wartości które nie pozwalają być nieczułym na cierpienie. Wiec mimo wszystko, to matka wygrała na loterii. Po tych scenach rozgrywający się w wyobraźni, po wspomnieniach i przemyśleniach, mam wrażenie, że córka mogłaby powiedzieć, bardzo chcę cię mamo zrozumieć. I jeśli coś mam ci za złe, to tylko to, że nagięłaś się i opuściłaś samą siebie. Trzymałaś fason – ale tym zamknęłaś w sobie niszczący ból. Zwycięstwem naszej bohaterki – autorki jest to, że nie stała się „twardą”, że tęskniła za miłością, choć trudno jej było uwierzyć, że na nią zasługuje.

Lidia Kiełczyńska

fot. M. Wajda fot. M. Wajda